Reklamy

niedziela, 8 stycznia 2012

Pan Lodowego Ogrodu

Książka wydana w 2005 roku, przez Fabrykę Słów bardzo szybko zyskała na popularności, zgarniając 4 wiodące polskie nagrody literackie w dziedzinie fantastyki. Jest to pierwsza część, obecnie 3tomowej powieści Jarosława Grzędowicza.
Standardowo, gdy Fabryka Słów przyjmuje jakieś dzieło pod swe skrzydła, musi to być książka, którą każdy szanujący się miłośnik fantastyki przeczyta z zapartym tchem. Tak było i w tym przypadku. Połączenie świata surrealistycznego z elementami świata rzeczywistego, które można uznać w większości przypadków za śmieszne i patetyczne, w tej powieści odnosi zupełnie zaskakujący dla czytelnika efekt. Świat techniki miesza się ze światem pełnym magii, dziwnych stworów, uroków i zabobonów, a mimo to, czytelnik nie odnosi wrażenia, że jest to choćby w najmniejszym stopniu przesadzone. Autor porusza równoległe 2 wątki, choć z treści tomu 1 niemożna wywnioskować, czy są one do siebie równoległe w czasie, czy nie. Pierwszy, obecny już w pierwszych słowach, opisuje nam podróż Vuko Drakkainen'a który, w poszukiwaniu zaginionych naukowców, przemierza rozległą planetę, oddaloną dziesiątki lat świetlnych od Ziemii. Po drodze napotyka rozmaite przeszkody, dość typowe dla przedstawiciela bohaterów z gatunku "fantasy", aczkolwiek rozbudowane opisy, ciekawe rozwiązania odautorskie, oraz całkiem nieszablonowy styl autora, tworzy z tej powieści jedną z perełek polskiej fantastyki. Drugą płaszczyzną jest opisywane przez Księcia Kirenenu jego dzieciństwa, okresu dojrzewania oraz upadek cesarstwa. Autor z finezją przeplata ze sobą te dwie płaszczyzny, kreując dwóch niezależnych bohaterów. Niezwykły kunszt autora podkreślają sceny refleksyjne, rozbudowane, solidne i trzymające się kupy rozkminy egzystencjonalne bohaterów wprawiają uważnego czytelnika w osłupienie.


Niestety uważam, że jest to kolejna książka w której zastosowano chwyt marketingowy stary jak świat. Otóż, czy tylko ja zauważyłem, że kończy się w kulminacyjnym momencie?:> Oczywiście nie jest to zbyt duży problem, wystarczy wydać następne 34 zł i można czytać dalej. A jednak, pomimo tego uważam, że książka jest warta swojej ceny, sam czytałem ją z zapartym tchem, wparty w fotel, ignorując świat dookoła. Bo gdy dorwiemy już ciekawą książkę, to czy nie warto skupić się na niej całkowicie? Odpłynąć razem z bohaterami w daleką podróż, przeżyć razem z nimi ich przygody, a na końcu cieszyć się, bądź smucić ?
Oczywiście polecam książkę każdemu miłośnikowi fantastyki i nie tylko. Zapraszam do komentowania, dzielenia się własnymi refleksjami etc :)


0 komentarze:

Prześlij komentarz